2009/06/30

Bioetyka

Kiedy pierwszy raz usłyszałam nazwę tej dziedziny nie zastanawiając się zapytałam - o co chodzi?
Dziś jest już dla mnie oczywista. Jednym słowem rozpoczęłam finalną batalię egzaminową przed ukończeniem studiów.
Zaczęło się od egzaminu doktorskiego z dyscypliny dodatkowej - Bioetyki właśnie.
No i zdane :D. Przyznam też że brak egzaminu od kilku lat sprowadził mnie to poziomu hipernerwusa, ale... udało się.
Bioetyka jest nadzwyczaj ciekawa i nie ujmując nic filozofii i ekonomii, ale głównie filozofii, cieszę się że miałam szansę poczytać o zagadnieniach klonowania, zapłodnienia in vitro czy modyfikacji genetycznych, bo właśnie im podobne zagadnienia, z punktu widzenia etyki oczywiście, są głównym tematem bioetyki i były kręgiem mojego zainteresowania przygotowując się do egzaminu.

2009/06/20

Dobra praca cz. II

Końcem lutego 2008 roku pisałam o dobrej pracy mojego męża, a właściwie o jej końcu. Później było 15 zdecydowaniei chudych miesięcy tułaczki między różnymi pracami, zdecydowanie poniżej kwalifikacji Łukasza i 15 miesięcy nieustannego wysyłania setek CV. Kilka rozmów kwalifikacyjnych, praca co jedna to gorsza i okres bezzasiłkowego bezrobocia.
Kontakty popłaciły, w poniedziałek zadzwonił telefon, godzinę później spotkanie, rozmowa trwała krótko i właściwie dotyczyła ustaleń umowy i... jest znowu dobra praca, na poziomie wykształceni i doświadczenia i na finansowym poziomie (jak na nasze miejsce zamieszkania) naprawdę dobrym.
Przyznam, że jeszcze nie wierzę, jeszcze trochę się boję że to się skończy, ale cieszę sie ogromnie i planuję wakacje. Mam nadzieję zobaczyć Grecję i stanąć na Olimpie :)