2009/11/18

Naturalna Pielęgnacja

Zaraz po zainteresowaniu się minerałami w oczywisty sposób przyszedł też temat naturalnej pielęgnacji. Zaczęło się od wspaniale matującego pudru bambusowego, sprzedawanego przez Biochemię Urody. Później nikła jeszcze cały czas wiedza o tym jakie to niedobre dla naszej skóry składniki czają się w drogerynych kremach, tonikach, szamponach itd. Zaczęło się od SLS'ów, szkodliwych wysuszających, uczulających. Przy mojej mało problematycznej cerze nie odczułam specjalnie ich negatywnego działania, ale jeśli może być lepiej, zdrowiej to należy iść tą drogą. Zrobiłam przegląd łazienki i szampony wszystkie, ale też balsam do ciała CaliVita, firmy która promuje się na taką zdrową, ze składnikami roślinnymi. Terefere. Wizażowy wątek o kosmetykach bez SLS'ów znajduje się tutaj. Obecnie używam już tylko kosmetyków naturalnych, a i Mamy paznokcie stawiam na nogi roztworem keratyny. Sklepy do których po "nawróceniu" w pierwszej kolejności uderzyłam to wspomniana Biochemia Urody i Mazidła, ale jest ich wiele, wiele więcej m.in Ecospa, Naturalis czy ZróbSobieKrem. Przyjazne ceny zachęciły mnie też do wypróbowania kosmetyków firmy Joppa Minerals, którą do tej pory znałam jako producenta kosmetyków mineralnych. I w dzisiejszym wątku próbki ich kosmetyków pielęgnacyjnych.
Na początek maseczki:

Jednokrotnie użyłam obu. Na pierwszy ogień poszła szaro-bura i ostro piekła mnie twarz przez pierwsze minuty. Nie umiem nawet określić czy bardziej rozgrzewała czy chłodziła - piekła. Po jakimś czasie pieczenie ustało, maska prawie zaschła mi na twarzy, ale po zmyciu cera była bardzo gładziutka, a zaczerwienień żadnych nie było. Maska czerwona była łagodna jak kremik, nic nie piekło, nie szczypało, ale też po zmyciu jakiegoś super efektu nie zauważyłam.

Część druga: tonik, serum, olejek i żele myjące

Sweet Orange & Tea Tree Toner - jest w świetnym pojemniczku z atomizerem. Zapach ma bardzo intensywny i nie kojarzy mi się ze słodkimi pomarańczami, może z drzewem herbacianym? Na razie użyłam go kilkakrotnie i jakiś cudownych rezultatów nie widzę, ale jak zużyję do końca i zmieni się ta opinia to z pewnością uzupełnię.
Retinol Plus Serum - serum stosuję na noc, ma bardzo płynną konsystencję, szybko się wchłania, zostawia warstewkę taką pudrową na skórze. Mam wrażenie minimalnego ściągnięcia, może to efekt liftingowy?
Red Strawberry Seed Oil Na tą recenzję trzeba poczekać, zaach przyjemny, choć truskawki w tym zapachu trzeba się trochę dopatrzeć.
Acne Fightening Face Wash Ten żel zużyłam w pierwszej kolejności, głównie z powodu pękniętej buteleczki. Tym samym użyłam go zaledwie kilka razy. Makijaż zmywał bez problemu, ale niestety pozostawiał ściągniętą skórę, może nie wysuszoną, ale z nieprzyjemnym uczuciem ściągnięcia. Niestety chyba wszystkie moje opinie będą podobne, bo nie pamiętam żelu do mycia twarzy który by mi nie ściągał jej po myciu.
2in1 cleanser Używam zawartości niedziurawej buteleczki już ponad tydzień (1 dziennie), więc jej niewielki rozmiar nie oznacza małej wydajności. Makijaż róznież zmywa dobrze, pieni się standardowo, nie ma zapachu. Skórę ściąga, choć chyba mniej niż poprzednik.
Glycolic Facial Cleanser Tu miejsce na opinię :)

Część Trzecia: kremy

Perfecting Eye Creme Kremik konsystencji masełka. Mięciutki, bezzapachowy, maślany, a do tego szybko się wchłania i można zaraz robić makijaż. To jeden z kosmetyków, które z tej serii naprawdę mi się spodobały.
Green Tea & Tea Tree Kremik o zapachu lekko cytrynowym. Moja ulubiona konsystencja kremowa, a nie za ciężka. Zupełnie nie ma nic wspólnego z żelową emulsją. Co do wchłaniania to robi to szybko, ale zostawia minimalną tłustawą warstwę, choć w zrobieniu makijażu w ogóle to nie przeszkadza, a czuję że skóra jest nawilżona. Dzięki tej warstewce używałabym go nawet zimą.
Skin Renewal w/ Akai Berry czeka na opinię
Victorious czeka na opinię

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz